Posty

Moje lekcje ze szkolenia "7 złotych zasad zarządzania sobą w czasie" Kamili Rowińskiej

Obraz
Cześć! Dzisiaj podzielę się z Wami kilkoma lekcjami wyniesionymi ze szkolenia "7 złotych zasad zarządzania sobą w czasie" Kamili Rowińskiej, na którym byłam niedawno w Warszawie. To było moje drugie spotkanie na żywo z Kamilą (o tym pierwszym pewnie napiszę kiedyś osobny post) i już mogę powiedzieć, że uwielbiam jej szkolenia. Różnią się treścią, energią, kameralnością lub jej brakiem, ale za oboma razami czułam się niezwykle zainspirowana.  Czasem rzeczy, które padają na szkoleniach, czy w książkach rozwojowych, wydają się być oczywiste - "o matko, jaki banał" - ale często chodzi o to, żeby sobie te banały uzmysłowić i oblać się zimną wodą. Moje lekcje ze szkolenia: 1. To Ty wybierasz co jest dla Ciebie ważne, czemu chcesz poświęcać swój czas.  Nie mają za Ciebie wybierać ludzie, którzy proszą o zrobienie czegoś dla nich "szybciutko". Ile razy od wykonywanej czynności oderwał Cię telefon, wiadom...

Ludzkie domino

Mamy niesamowity wpływ na siebie nawzajem jako ludzie. Ile razy jedna nerwowa sytuacja załatwiła Ci dzień? Ile razy jeden poranny uśmiech obudził w Tobie radość i dobrą energię na resztę dnia? Dzisiaj byłam świadkiem następującej sytuacji: Tramwaj. Pani prosi o blokadę kasowników i ze współpracownikiem biorą się za sprawdzanie biletów. Pasażerka podaje kontrolerce bilet, ta mówi, że bilet jest nieskasowany. Pasażerka twierdzi, że nie ma przy sobie dokumentów i chciałaby wysiąść. Kontrolerka, że nie mogą wysiąść. Potrzebny jest dokument lub jego zdjęcie - wtedy mogłyby wysiąść. W przeciwnym razie jadą na pętlę i tam przyjeżdża policja. Pasażerka, że ma chore dziecko i musi zmienić się z mężem, potrzebuje wysiąść. Dyskusja, powtarzanie tych samych argumentów, żadnego kompromisu, zrozumienia, zgody. Pasażerka zdenerwowana. Wtrąca się inna pasażerka, pytając jak mają czelność sprawdzać bilety, skoro Teligi była nieprzejezdna i ona musi jechać naokoło i kasować bilety, a na tamtą trasę ...

Camino - o to tu chodzi, czyli wstęp

Cześć! Zaczęłam pisać ten post na kilka dni przed wylotem na Camino, ale nie zdążyłam opublikować, co ma swoje plusy - jestem teraz bogatsza o caminowe doświadczenia i post mogę nieco zaktualizować. (W tym roku szłam z chłopakiem z Porto /wybrzeżem ok. 280km/, a dwa lata temu z koleżanką z Ponferrady /trochę ponad 200km/). Postanowiłam podzielić się z Wami informacjami na temat tego co ze sobą zabieram, czego nie biorę i dlaczego, czyli trochę taki poradnik "jak spakować się na Camino". Ale najpierw pasowałoby wyjaśnić o co tu chodzi, dlatego o samym pakowaniu będzie jeden z kolejnych wpisów, a teraz wrzucam tylko zdjęciowo-filmikową zajawkę. Camino to znaczy "droga" (po hiszpańsku). Tej nazwy używa się do określenia wędrówki do grobu św. Jakuba, znajdującego się w katedrze w Santiago de Compostela w Hiszpanii (pełniejsze nazwy to Camino de Santiago, czy po polsku Droga św. Jakuba).  Szlaków jest wiele. Moja koleżanka np. wyruszyła któregoś roku z domu i...

Dzień dobry!

Czołem :) Myślałam, że od razu przejdę do rzeczy, ale chyba pasuje się przedstawić...  Jestem Monika, przez przyjaciół nazywana niezbyt skomplikowanie Monią. Są też tacy, którzy pieszczotliwie mówią Kluska. Aktualnie mam 23 lata i mieszkam w Krakowie. Tu skończyłam Szkołę Aktorką SPOT i przerwałam studiowanie Geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim semestr przed potencjalną obroną pracy licencjackiej. Od tamtej pory bujam się to tu to tam, szukając swojego zajęcia i miejsca, podejmując różnych prac i różnych rzeczy się ucząc.  Nic tak nie ładuje moich baterii jak podróże. Najbardziej lubię takie, gdzie gapię się na Świat i przepełnia mnie wdzięczność za Piękno. Śpiew ptaków, szum drzew, morskich fal, górski krajobraz, cisza natury to zdecydowanie to, co lubię najbardziej. Bywa, że robię zdjęcia tejże natury. To też sprawia mi radość. Trudno mi jednoznacznie określić o czym będzie ten blog. Nie sądze żeby tylko o aktorstwie, tylko o podróżach lub tylko o ...